niedziela, 29 maja 2011

Gwaszeniada nadchodzi i inne

Hmmmm... Tyle żeczy działo się naraz że nie miałam kiedy napisać! :/ No ale już jestem.
To może zacznę po kolei:
1. Byłam na zielonej szkole. Nic ciekawego. :p
2. Zapisałam się na taki jak by festyn w Tabunie a dokładniej na "Gwaszeniadę". Będę tam oprowadzać dzieci na koniach. :)
3. W piątek byłam na koniach i oczywiście na Apollo (bo nie było innych koni). :( Ale było sssssssuuuuuuuppppppeeeerrr! Skakałam szereg, stacjonatę i kopertę. Oto focie.
Minę do zdjęć mam zabujczą :p
No i po jeździe pani instruktor pozwoliła karzdemu spróbować wskoczyć na hucułka Spokoła! :) Z ziemi i z rozbiegu! Oto focia jak to mniej więcej wyglądało. ;p Ja za 3-ecim razem wskoczyłam. :)
4. Kilka tygodni temu byłam na rynku i głaskałam konie. Jeden był dosłownie jak Czarny Książę. Oto fotki. :)
I mistrzowskie zdjęcie mojego autorstwa. Kliknijcie aby powiększyć i zobaczcie co się odbija w oku. :)
5. Na "Gwaszeniadzie" odbędzie się chrzest źrebaka Rohana. Postaram się zrobić focie.
6. Zrobiłam derkę dla schleich. Mam fajny pomysł na ochraniacze dla konia.

No. To na tyle. :)

środa, 4 maja 2011

Nowy aparat :)

jjjjuuuuppppiii!Tak! W końcu rodzice kupili mi aparat cyfrowy świetny. Zdjęcia robi suuupppeeer. A z resztą sami zobaczcie.
I różowa pantera :p
Hmmm na razie tyle. Długo się wgrywają a ja nie mam czasu.
Na koniec zdjęcie siodła mojej roboty. ^^ I co wy o tym sądzicie??? Ja jestem zadowolona. ^^ Ale nie wiem z czego strzemiona zrobić. :/ Jakieś propozycje? pllliiiss.:p

Hej.

niedziela, 1 maja 2011

Pechowy dyżur, smutek i ulewa :(

No to może zaczne od tego że w sobotę był sobotni dyżur w Tabunie. Od samego początku prześladował mnie pech! Najpierw koleżanki (specjalnie) zamknęły mnie w boksie i nie chciały wypuścić, potem jak puszczałam konie na pastwisko jeden mnie pociągną i obdarłam łokieć. Jak by było mało przechodząc przez ogrodzenie rozwaliłam je i jedna z belek mnie przygniotła :p!!! Ja i Jula dostałyśmy też nagane od prowadzącego dyżur- niesprawiedliwą-bo na hasło pogońcie konie zaczęłyśmy krzyczeć "DALEJ"!!! a okazało się że miałyśmy tylko potrząsnąć siatką. :/ Po męczącym dniu sobotnim Jula przyszła do mnie i rozłożyłyśmy konie, stajnie, parkur i zaczęłyśmy zabawę. Jak na złość zaczęło grzmieć i lać!!! Oto fotka na któtej widać tylko deszcz. :p
Jeszcze kilka fotek z dyżuru. :)
Arabek Cycero (Cycuś:p)
I Apollo zajadający siano. :p
I jeśli chodzi o tytułowy smutek wziął się z tąd że moja świnka morska Tosia jest chora. ;( Nie chce jeść i pić! :...( I ma dziwnego guza pod brzyszkiem. W środę idę do weterynarza. Dzisiaj wydawała się trochę bardziej ożywiona.
I dryga przyczyna smutku- NIKT NIE DAJE PROPOZYCJI NA IMIĘ DLA WAŁACHA LUZITANO!!! A NAGRODA CZEKA DOŚĆ SPORA!!!
 Liczę na was!
Hej!